Od kościoła do kościoła (18.07.2021)

Relacja z króciutkiego niedzielnego wypadu. Była chwila czasu, więc trzeba było ją wykorzystać. 

Jako pierwszy i główny cel wybrałem Kościół pw. św. Anny. Podobno jest to najstarszy drewniany kościół na podlasiu. Znajduje się w małej wsi – Kamienna Stara, kawałek za Dąbrową Białostocką. Z Sokółki do Dąbrowy prowadzi teraz nowa asfaltowa droga, w większości prościutka pod horyzont – czyli mega nudna, jeśli się nigdzie nie śpieszymy. Ruszyłem więc alternatywną drogą, trochę dłuższą, ale prawie ciągle asfaltową, prowadzącą przez małe, malownicze, podlaskie wioseczki. Nieraz tędy już jechałem i strasznie lubię ten fragment – Bogusze, Gilbowszczyzna, Chwaszczewo, Suchodolina. Za Suchodoliną poleciałem dalej prosto, drogą leśno/polną, żeby przebić się do trasy 670, przeciąłem ją i dalej na przełaj. Xjr to nie jest dobry sprzęt na takie drogi, ale nie chciałem jechać naokoło i przy okazji urozmaicić jazdę.  

Obok kościoła z jednej strony znajduje się dzwonnica i kilka rzędów drewnianych ław, a z drugiej miejsce spoczynku generała Nikodema Sulika. Co ciekawe właśnie tutaj – w Kamiennej Starej – się urodził, a w 1993 r. jego prochy zostały sprowadzone do Polski z Londynu. Teren otoczony jest murem i dużymi drzewami co sprawia, że przechodząc przez bramę czujemy się jak w odrębnym zapomnianym świecie spokoju i zadumy. Przeświecające przez korony drzew promienie słońca skłaniały do klapnięcia na ławeczkę i chwili przyjemnego wyciszenia. Obszedłem kościółek dookoła. Wejście jest z tyłu, niestety drzwi były zamknięte. Mogłem zobaczyć co nieco jedynie przez dziurkę od klucza. Przy bramie znajduje się tablica informacyjna, można znaleźć tam krótka historię tego miejsca. Przy grobie generała też jest mała gablotka z informacją przybliżającą jego postać. Jedna i druga jest w stanie przypominającym starą, niezmienianą od lat gazetkę szkolną, zrobioną przez dzieci z posklejanych wycinków. Sam kościółek sprawia wrażenie zadbanego. Szkoda, że w sąsiedztwie stoi jakiś nowowybudowany duży dom, który trochę psuje klimat zacisznego miejsca na odludziu. W trakcie mojego krótkiego pobytu śmigało tamtędy kilka samochodów. Za to na terenie za murem drzewa robią swoją robotę, tworząc barierę za którą można się skutecznie schować.

Powyżej miejsce dramatycznej wywrotki. Postanowiłem śmignąć żwirówką na skróty. Niestety na skraju zakrętu uchowała się jakaś niewyschnięta jeszcze błotnista kałuża na której ściągnęło mi koło. Nic się nie stało, nie licząc wstydu którego się najadłem, bo oczywiście akurat w tym momencie, na tym odludziu, z naprzeciwka nadjechał golf wypełniony małolatami:] Zapytali czy mi pomóc, ale hardo podziękowałem 😀

Drogą nr 670 udałem się do kolejnego punktu w moim planie, czyli kościoła pw. Św. Wawrzyńca w Dolistowie Starym. Bardzo ładny kościół z oryginalnym wnętrzem. Płaski sufit ozdobiony jest licznymi malowidłami. Zdążyłem na mszę, szkoda, że całkiem młody ksiądz odbębnił ją mechanicznie od niechcenia, do tego czytając list w ramach homilii :]

W drodze powrotnej towarzyszyło mi stopniowo obniżające się ku zachodowi słońce.